THE OUTSIDE
"One of the most promising German newcomers." (Legacy Magazine Germany)
Zjednoczone "siły" Chile i Niemiec w 2008, jako "The Outside" zaskakują słuchaczy niekonwencjonalnym melanżem ciężkiej muzyki.
Za łomot i walienie w bębny odpowiada - Alberto Atalah. Rytmiczna i prowadząca gitara to - Sergio Klein. Ze swoim wyrazistym basem, Halid Pestil z Turcji dołączył do zespołu dołączył później. No i Roland B. Marx, z bardzo melodyjnym, ale pozostającym w stylu wokalem. Wszystko to teraz ma możliwość zaistnieć na Berlińskim gruncie, wywołując burzę dźwięków ignorującą konwenanse, tworząc w ten sposób swoją własną wizję postepu w metalu.
Pierwsza płyta demo-CD została nagrany na żywo w Berlińskim Studio Monongo (która miała na swoim pokładzie takie kapela jak Motörhead, Lemmy Kilmister,Skew Siskin) i wydana w 2009 roku.
Wydany w tym roku debiutancki krążek "The Outside" jest promowany trasą przy współudziale Chilijskiej grupy "Poema Arcanus". Trasa obejmowała Niemcy i Polske, koncert U Bazyla w Poznaniu, z którego pochodzą zdjęcia, był przedostatnim na europejskiej trasie.
Krążek nagrano oficjalnie w Studio Monongo, choć nie wszystkie ścieżki. Gitary, Sergio Klein nagrał we własnym studio Artshock, Roland B. Marks - wokale u siebie w domu. Mix i mastering wykonane przez Igora Leiva w "Atomic Noise Studio" (pracujący z Mar de Grises i Poema Arcanus) w Santiago de Chile. Okładkę namalował wybitny Claudio Bergamin, który współpracuje np. z Robem Halfordem, "Criminal of Paradox".
Jak wypadł koncertu Bazyla???
Koncert wybitny i naprawdę mocny, a ja choć nie przygotowana tym razem, nie osłuchana z materiałem zespołu - kupiłam ich po pierwszym kawałku. Było to dla mnie o tyle niesamowite, że tym krótkim setem przekonali mnie do siebie bez cienia wątpliwości. Obdarowana krążkiem natychmiast po koncercie wysłuchałam nie patrząc ze późna godzina może mieć wpływ na moje relacje z sąsiadami. Czego zabrakło na koncercie? Niestety - publiczności. Chciałabym aby to była tylko kwestia nieudanego doboru terminu i zespoły nie zapamiętają tej porażki jako sygnał ,ze nie warto do nas więcej wracać... Mam nadzieje i zostawiam was ze zdjęciami i linkiem do oficjalnej strony kapeli. Garstka przybyłych bawiła się znakomicie i pokazała jak powinno się reagować na tak wyśmienitą muzykę na żywo.
P.S.
Jeszcze jedna ciekawostka. Kapela zagrała bez basisty, któremu zabroniono grać z jakichś zdrowotnych powodów, uwierzycie, że można zrobić wrażenie w niepełnym składzie? Można, wiec o czym tu debatować... muszą być mocni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz